wtorek, 31 grudnia 2019

Podsumowanie 2019



Minął kolejny rok mojego biegania. Na początku roku postawiłem sobie trzy cele do osiągnięcia: po pierwsze przebiec w całym roku 900 km, po drugie przebiec półmaraton poniżej 1:45:00, wreszcie po trzecie - przebiec dyszkę w czasie poniżej 44:00.

CELE

Udało się zrealizować tylko jeden z powyższych celów, pierwszy z nich, do tej pory przebiegłem 927 km.
Najlepszy czas na dyszkę w tym roku to 45:37 w Biegnij Warszawo osiągnięte na początku października. Zabrakło do celu jednej minuty i trzydziestu siedmiu sekund.
Co do półmaratonu to pisałem o logistycznym niepowodzeniu w Budapeszcie tutaj. Myślę, że gdybym w nim wystartował, to udałoby się pokonać barierę 1:45. Cały letni sezon (25 tygodni) trenowałem pod półmaraton według planu ze strony treningbiegacza.pl. Sporo biegów długich, w tempach około 5:00-5:10/km. Pozostaje mieć nadzieję, że ta bariera pęknie już niedługo.

STARTY

Ze startami było trochę dziwnie w tym roku. Startowałem cztery razy, co widać na screenie poniżej. Plany startowe ulegały niespodziewanym modyfikacjom przez cały rok. Zapisałem się na orlenowską dyszkę w kwietniu, ale zrezygnowałem, gdyż... byłem zbyt słabo przygotowany. Na początku letniego sezonu Radom, a pod koniec sierpnia Szczecin - bardzo gorąco, start nieudany także z tego powodu, że zostałem zamknięty w tłumie. Później wspomniany (i wciąż nieodżałowany) półmaraton w Budapeszcie, koniec sezonu to Biegnij Warszawo i piątka w Bydgoszczy. Takie ratowanie sezonu.


OGÓLNIE O BIEGANIU

Dobrze mi się biegało w tym roku. Nie było jakiejś strasznej napinki na plan i wyniki, ale z drugiej strony nie odpuszczałem i starałem się robić swoje. Poznałem kilka nowych tras w okolicy.
W listopadzie skończyłem 43 lata i coraz częściej zaczyna do mnie docierać, że rozwój i postęp nie będą trwać wiecznie. Moje wyniki nie są wyśrubowane, stąd pewne nadzieje i plany na poprawienie się. Czas półmaratonu jest słaby, dyszka pewnie także jest do poprawienia. Czasami przelatuje myśl o maratonie, ale to jeszcze nie w nadchodzącym roku.
Niestety mam tendencję do "rozdrabniania się" pomiędzy różnymi aktywnościami, a nie koncentrowanie się na jednej. Motocykl, góry, szachy, czytanie książek, gdyby nie te wszystkie pochłaniacze czasu, biegałbym znacznie lepiej. Nie wspominając o pracy, ale jej trudno się pozbyć :). No tak, praca zdecydowanie przeszkadza w rozwijaniu hobby...

Jednak myśl o tym, żeby zredukować życie do pracy i biegania budzi we mnie zgrozę :).
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz