sobota, 31 marca 2018

W marcu jak w garncu



Praca daje ostro w kość i nie ma czasu na nic. Cierpią na tym także moje wpisy na blogu. Praca w banku być może ma tam jakieś pewne plusy, ale ważne jest to, żeby te plusy nie przysłoniły minusów :).
Sformułowania typu "idziemy szybką ścieżką" :), czy "celujemy w poniedziałek", które słyszysz w piątek po szesnastej, to raczej norma niż wyjątek.

Chciałem pobiec w Biegu Konstytucji 3 Maja w Warszawie, ale okazało się, że zapisy się skończyły. Rzuciłem się szybko do kalendarza biegowego i znalazłem Bieg Konstytucji 3 Maja w Radomiu, blisko Warszawy, można dojechać. Dystans 5 km. Zapisałem się bez chwili wahania.

Jeszcze w lutym zapisałem się na Birell 10k Race w Pradze, 10 kilometrów, bieg odbędzie się we wrześniu.

Co do treningów, to niestety zaniedbuję pływanie, ale staram się biegać dwa razy w tygodniu i to mi się w miarę, jako-tako, udaje. Z mocniejszym planem ruszę pod koniec maja, w maju zrobię sobie także dwutygodniowe roztrenowanie, pojadę w tym czasie w góry - w Beskid Niski. Po powrocie mam zamiar ostro biegowo ruszyć do przodu...

Waga na początku marca 83.1 kg - 6 kilogramów więcej niż w czasie mojej topowej, życiówkowej formy :) Lubię zrzucać ten cały tłuszcz, w sumie to całkiem proste...