poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Bieganie dla zdrowia, bieganie po wynik

 

Ten rok nie był jakoś szczególnie inny niż moje pozostałe biegowe sezony. Skończyłem osiemnasty tydzień planu treningowego, który przewidywał bieganie 3x w tygodniu, średnio 23 km tygodniowo. 

Oczywiście nie zrealizowałem go w 100% procentach, zdarzały się pominięte treningi, po drodze przeżyłem zatrucie żołądkowe i powrót do biegania po czterech dniach bycia "nieżywym". Biegałem średnio 20 km tygodniowo, do tego pięć razy (łącznie, przez osiemnaście tygodni) jeździłem na rowerze, wykonałem też dziesięć sesji ćwiczeń core stability. Takie dodatkowe bodźce. 

Moje bieganie zawsze było na pograniczu biegania dla zdrowia i spontanicznych zrywów treningowych, żeby pobiec lepiej jakąś dyszkę czy piątkę na jesień. Tak również było tym razem. Runalyze podpowiada, że mogę próbować biec 10 km w granicach 46-47 minut, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem. Plan treningowy był/jest na 50 minut. Sam się czuję na 47 minut. 

Najważniejsze, co osiągnąłem przez realizację tego planu, jest zrzucenie wagi i poprawa sylwetki, o tym przygotuję oddzielny wpis pod koniec roku. Mogę napisać, że chudłem z tym planem ok. 1 kg/m-c. I to cieszy najbardziej: powrót do wagi sprzed pandemii. Zostało jeszcze sześć tygodni bieganie. Za trzy tygodnie biegnę półmaraton, a w drugim tygodniu października - dyszkę. I to będzie koniec w tym roku. Półmaraton spróbuję pobiec nieco lepiej niż mój rekordowy 1:50:46, a co do dyszki - każdy wynik będzie dobry :)
Ahoj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz