środa, 19 maja 2021

Powoli do przodu ku 50/10


Pojawiło się światełko w tunelu na odmrożenie imprez masowych jesienią tego roku. Jestem po pierwszej dawce szczepionki Pfizera i udziela mi się ogólny optymizm społeczeństwa związany z perspektywami pokonania pandemii, ten optymizm dobrze komponuje się z wiosną, którą właśnie mamy. Maj to pewnie miesiąc "the best" ze wszystkich miesięcy, które istnieją.

I to wszystko pomimo tego, że u mnie z kondycją i wagą słabo, ważę jakieś siedem kilo za dużo i trzeba będzie nad tym popracować w tym roku. Tempo biegu komfortowego spadło do ok. 5:40/km, także po pandemii kondycja fizyczna mocno w dół. Nie odrobię tego w miesiąc lub dwa, a raczej w rok-półtora.

Nic mnie tak nie motywuje jak zbliżające się zawody, także spróbuję zapisać się na jakąś dyszkę jesienią tego roku. Postanowiłem wrócić do trenowania krótszych dystansów, treningi do półmaratonu wychodziły mi słabo w latach 2018-2020. Może pobiegnę jakiś półmaraton z treningu do dychy, przestałem się bać tego dystansu po jego ukończeniu w Szamotułach. A zatem plan na jesień tego roku to dyszka i półmaraton.

Cel czasowy (realny) to prawdopodobnie przebiegnięcie 10 km poniżej 50 minut na jesień. Jak już pisałem, zależy mi na zrzuceniu tych zbędnych kilogramów na ścieżkach biegowych w tym roku.

Później zastanowię się co dalej, ale prawdopodobnie będę kontynuował poprawianie się już w warunkach "post-pandemicznych" i, mam nadzieję, z wagą bliższą startowej.

Ahoj!